Zakwas z buraków- domowy sposób na odporność
Koniec lata i początek jesieni to przejściowy okres gdy ciepłe dni zamieniają się na nieco chłodniejsze, pogoda zmienia się z dnia na dzień i szybko można złapać jakieś przeziębienie.
Żyjemy w szybkim tempie, stresujemy się wieloma rzeczami co wpływa na obniżenie naszej odporności. U nas doszedł kolejny czynnik- synek poszedł od września do przedszkola i co rusz pojawia się katar i kaszel.
Żeby uchronić moją rodzinę przed chorobami i podnieść naszą odporność postanowiłam przygotować domowy zakwas z buraków. Jego działanie jest nieocenione, poza wspieraniem odporności bardzo korzystnie wpływa na nasz układ krwionośny oczyszczając i wzmacniając naszą krew. Taki zakwas to idealna broń w walce z miażdżycą, anemią i zakwaszeniem organizmu. Można by tu wymieniać i wymieniać jego drogocenne oddziaływanie a najlepsze jest to, że to dobroczynne "lekarstwo" możemy przygotować sami w domu!
Domowy zakwas buraczany to także idealna baza do przygotowania barszczu na obiad. Wtedy to już mamy 3 w 1 - jest smacznie, zdrowo i domowo:)
Przepis na domowy zakwas z buraków
Ukisiłam około 2,5 kg buraków z dobrego źródła- to jest bardzo ważne, żeby warzywa pochodziły od rolnika lub ze sklepu ekologicznego. Warto zainwestować w dobrą jakość. Do przygotowania zakwasu będziecie potrzebować duży 5 litrowy słój.
Składniki:
- ok 2,5 kg buraków,
- 2 główki czosnku,
- kilka liści laurowych ( 4-5),
- kilka ziół angielskich (5-6),
- 2,5-3 litry przegotowanej wody,
- 2-3 łyżki dobrej soli np. kłodawskiej
Przygotowanie:
Kiszenie buraków rozpoczynamy od przygotowania warzyw. Buraki obieram, myję i kroję na grubsze plastry. Przekładam do dużego słoja, dodaję liście laurowe , ziele angielskie i czosnek- wcześniej obrany, umyty i przekrojony na połówki.
Wodę zagotowuję, gdy nieco ostygnie dodaję sól i mieszam do jej rozpuszczenia. Letnią wodę wlewam do buraków tak by w całości je przykryła. Słój zakręcam i stawiam na blacie kuchennym w kącie tak bym miała do niego swobodny dostęp.
Przy szyjce słoja pojawi się biała piana - zbieram ją co wieczór i mieszam buraki w słoju długą drewnianą łyżką.
Zakwas powinien być gotowy po około 5-7 dniach, ma on wówczas intensywny kolor i wyrazisty smak. Po tym czasie odcedzamy zakwas i przelewamy do szklanych butelek. Przechowujemy w lodówce.
Buraki, które pozostały po odcedzeniu zakwasu można ponownie zalać zalewą i uzyskamy w ten sposób drugą porcję zakwasu. Znów należy odczekać około 5 dni.
W okresach obniżonej odporności lub w zależności od potrzeb pijemy zakwas co drugi dzień - około 1/4 szklanki przed posiłkiem. Zakwas przypadł do gustu nawet mojej niespełna półtorarocznej córeczce- takiemu maluszkowi wystarczy już łyżeczka tego zdrowego napoju. Na zdrowie:)
Uwielbiam, u mnie już stoi i kiśnie
OdpowiedzUsuńSuper! To dobra inwestycja w zdrowie i kubki smakowe:)
UsuńNawet nie wiedziałam, że można robić zakwas z buraków. Nie sądzę jednak abym była miłośnikiem tego smaku.
OdpowiedzUsuńJest pyszny i esencjonalny. Spróbuj a się przekonasz:)
UsuńNigdy nie robiłam żadnego zakwasu
OdpowiedzUsuńTo zachęcam:)
Usuńjak tylko skończymy remont kuchni to będę w niej szaleć
UsuńW wyremontowanej kuchni ja tez bym poszalała:) No to powodzenia:)
UsuńKurcze, ja wiem, że to zdrowe, ale nie potrafię się przekonać do zakwasu buraczanego :) Moja teściowa robi ponoć najlepszy - kosztowałam i nic :P Spróbuję Twojego przepisu, może coś pozytywnie drgnie w moich relacjach z tym specyfikiem ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować. A dużo zależy tu od jakości użytych buraków. Powodzenia!
UsuńRobię cały czas, stale i systematycznie,
OdpowiedzUsuńbardzo lubię...
Super!
UsuńNa pewno brzmi zdrowo, ale też nie wiem czy smakowo by mógł do mnie trafić. Choć w sumie ciężko oceniać zanim się nie spróbuje i nigdy nie wiadomo
OdpowiedzUsuńJak lubisz smak barszcz i ogórki kiszone to będzie Ci smakować:)
UsuńPiłam zakwas buraczany będąc w ciąży. Jestem wegetarianką, więc musiałam dbać o zwiększone zapotrzebowanie na żelazo. Ani razu nie miałam niedoborów :)
OdpowiedzUsuńCzyli natura najlepsza:)
UsuńZrobiłam kiedyś zakwas na barszcz przed Wigilią w wielkim słoju, w Wigilię okazało się, że spleśniał od chleba, którego użyłam
OdpowiedzUsuńTeż tak raz miałam. Najlepiej jest dodać trochę wcześniejszego zakwasu i pominąć chleb. Gdzieś też wyczytałam,że można dodać wodę z ogórków kiszonych ( kilka łyżek ) i wtedy też nie trzeba używać chleba:)
UsuńUwielbiam, choć nie buraki ale zakwas to pycha :) i też podobnie nastawiam, buraki faktycznie mają ogromne znaczenie, warto te eco kupić, bo zdarza się, że mi pleśniały takie sklepowe.
OdpowiedzUsuńWłasnie planuje już zakup nowej porcji buraków z dobrego źródła i będę robić nową porcję zakwasu bo znika w szybkim tempie. Mój 3 letni synek zawsze prosi o dokładkę!
UsuńZa mną chodzi barszcz czerwony... więc jak zobaczyłam buraki w nazwie to mnie skusiło żeby wejść na blog :)wiem co będę robić przez kolejne 5 dni :)
OdpowiedzUsuńTo miło mi ,że tu trafiłaś. Sama też już planuje przygotowanie kolejnej porcji zakwasu na weekendzie. Bardzo go lubimy i cenimy za jego właściwości. Staram się by zawsze jego zapas znalazł się w lodówce. Pozdrawiam i zapraszam:)
UsuńKolejny fajny przepis, dziekuje! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję:):)
UsuńMuszę kiedyś spróbować, wygląda bardzo zdrowo!
OdpowiedzUsuńPyszny do picia- mój synek uwielbia!
UsuńOd czasu do czasu robimy, na pewno wiele osób z niego korzysta.
OdpowiedzUsuń